Był pochmurny czwartek, około południa, kiedy zadzwonił O. Był podekscytowany. „Słuchaj Stachu, na Szczęśliwicach mewa delawarska”. Informacja dotarła do niego dzięki Ptasiej Gorącej Linii – SMSowemu serwisowi, który informuje o ornitologicznych ciekawostkach na terenie Polski. Rzuciłem zakupy i pomknąłem do parku jak ubrana w zimową kurtkę strzała. Niestety ptak już się zmył.
Mewę wypatrzył i sfotografował Paweł Kobyłecki – tym samym dopisał 94 pozycję do naszej parkowej listy. Larus delawarensis to gatunek amerykański, łacińska nazwa nie pozostawia wątpliwości. Pochodzi zapewne od leżącego na wschodnim wybrzeżu stanu Delaware, jednego z najmniejszych i najgęściej zaludnionych (ten zaś nazwano na cześć Thomasa Westa, 3 barona de la Warr). Ptaki należące do tego gatunku pojawiają się dość często w Europie Zachodniej. Na irandzkim i brytyjskim wybrzeżu spotyka się regularnie zimujące osobniki, dlatego „delawarka” nie jest już tam uważana za sensację. W Ameryce Północnej to najpospolitszy gatunek mewy.
fot. Paweł Kobyłecki (14.01.2016)
W Polsce od jakiegoś czasu widywane są dwie „delawarki”: „ostródzka”, zaobrączkowana przez Zbigniewa Kazjera w Szczecinie w 2005 roku, oraz „pruszkowsko-ełcka”. Ptak widziany na Szczęśliwicach to prawie na pewno ten drugi osobnik. „Delawarka” chętnie korzysta z wysypisk śmieci, żywi się znajdowanymi tam resztkami. Z pewnością bardzo podoba się jej śmieciowa góra koło Pruszkowa. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że jej liczebność zależy od stopnia dostępności odpadków. Gdy otwarte wysypiska zamykano pod dachem, a śmieci palono, „delawarek” ubywało. Praktyczni Anglicy nazywają ją Ring-billed gull, mewa pierścieniodzioba (obrączkodzioba) i dają tym samym pierwszą wskazówkę dotyczącą osobliwości jej wyglądu. „Delawarka” ma na dziobie wyraźny, czarny pasek przedkońcowy. Od bardzo podobnej mewy siwej różnią ją nieco większe rozmiary, jasne oczy, żółte nogi i nieco jaśniejszy odcień płaszcza. Kiedy ptak jest w powietrzu widać małe „perełki” na końcu lotek. U mewy siwej są wyraźniejsze.
fot. Krzysztof Bolechowski (17.01.2016)
Od czwartku „delawarka” pojawia się na Szczęśliwicach codziennie. Była już widziana przez wielu obserwatorów. Ptak krąży między dwoma oparzeliskami (niezamarzniętymi kawałkami wody): jednym przy barze West Side i drugim koło pętli autobusowej. Ja niestety musiałem wyjechać w piątek i liczę, że egzotyczna mewa poczeka na mnie parę dni.
Pruszkowska góra jak pruszkowska… Ja liczę, że żeruje na „moim” wysypisku na Odolanach 🙂
Serdeczności 🙂
Paweł