Długi cień melioranta

Oficjalnym powodem gigantycznego pożaru w sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego było podpalenie. Spłonęło 6000 ha najcenniejszych mokradeł Unii Europejskiej, spłonęły siedliska krytycznie zagrożonej w skali światowej wodniczki, spłonęły żerowiska orlika grubiodziobego i tokowiska cietrzewia. Po forach internetowych i portalach społecznościowych rozlała się szeroko fala oburzenia („wsadzić podpalacza w ten ogień niech się griluje”, „Brawo !!! Znaleźć gnojka i do pudła na 20 lat”), wyznaczona została duża nagroda za wskazanie przestępcy.

Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie po wysuszonych torfowiskach, po suchych jak pieprz olsach, w których powinna stać woda. Bezśnieżna zima, brak wiosennych ulew, poprzednie suche lata doprowadziły do suszy nie notowanej od czasu prowadzenia pomiarów. Wody jest mało, ale tak dramatyczna sytuacja wynika nie tylko ze słabych opadów.

Od lat przyrodnicy biją na alarm, że tereny sąsiadujące z Parkiem Narodowym, okolice rezerwatów i obszarów naturowych są meliorowane. Co roku. I nie tylko tu, w całej Polsce, we wszystkich dolinach rzecznych. Meliorowane mimo coraz mizerniejszych opadów. Rowy są pogłębiane, woda z łąk spływa błyskawicznie, na osuszone torfowiska wchodzi roślinność sucholubna, niszczone są ostoje rzadkich ginących ptaków.

Niedaleko na południe od granic Parku znajduje się Bagno Wizna – jeszcze pół wieku temu były teren o porównywalnej wartości przyrodniczej co biebrzańskie Bagno Ławki (najważniejsza ostoja wodniczki na świecie). Niestety melioracje w latach 60 i 70 zniszczyły wiele cennych siedlisk. Wiele, ale nie wszystkie. W latach mokrych na rozlewiskach można tu spotkać wiele „biebrzańskich ptaków” – wodniczki, rybitwy białoskrzydłe, dubelty. Na przelotach bataliony i inne siewkowce. Na Bagnie Wizna (teren objęty ochroną w ramach sieci Natura 2000) co roku lęgną się ginące w naszym kraju kuliki wielkie. Pozostało ich w Polsce nie więcej niż 300 par.

To zdjęcie gniazda sfotografowanego tego samego dnia zaledwie 3 km od zmeliorowanej łąki.

Gniazdo kulika wielkiego fot. Oliwier Myka

Kolejne pożary w takich miejscach są tylko kwestią czasu, jeżeli nie zatrzymamy wody na polach. Należy opóźniać jej spływ do rzek/nie dopuszczać do melioracji. W przeciwnym razie problemy z suszą tylko się pogłębią, coraz większe połacie kraju będą zamieniać się w step i bezpowrotnie znikną siedliska ginących gatunków.

5 Replies to “Długi cień melioranta”

  1. To samo dzieje się na bagnie Pulwy. Jesienne melioracje mam udokumentowane fotograficznie. Nikogo to nie obchodzi. W tym roku kuliki jeszcze przyleciały. Czy założą gniazdo? Nie wiem. Czy powrócą w kolejnych latach? Wątpię.

    1. mogę prosić o podesłanie tych zdjęć na dzikaochota@gmail.com

  2. Dziękuję za ten tekst. Pisanie, uświadamianie i uczulanie na niszczycielską działalność ludzką jest drogą ku zmianie, płomykiem nadziei, której tak nam potrzeba.
    ps. Cieszę się bardzo, że odkryłam ten blog
    Katarzyna

  3. Bardzo ważny tekst. Świadomość działań niszczycielskich jest początkiem zmian. Miejmy nadzieję, że takie teksty powoli dokonają przewrotu w traktowaniu natury.
    p.s. Cieszę się, że odkryłam ten blog.
    Katarzyna

    1. Też mam taką nadzieję.
      Dziękuję

Dodaj komentarz