Gościnne występy: wąsacz ze zdziczałych stawów

Ranek był ciepły i pogodny, ale ptaków niewiele. W Arciechowie skrzydłami kłapał leniwie błotniak zbożowy. Kszyki w Kuligowie zrywały się spod nóg z nerwowym kwakaniem. W Popowie Kościelnym nie pokazało się nic wartego wspomnienia. Remontują tam wieżę kościoła, mam nadzieje, że to nie zaszkodzi miejscowym pustułkom i puszczykom.

Kol. Szczepańskiego rozbolała głowa, zaczął narzekać na proponowaną przeze mnie muzykę i w nastroju lekkiego przygnębienia ruszyliśmy do domu. Pomyślałem jeszcze o wizycie na pobliskich stawach hodowlanych – przecież ten dzień nie mógł się tak beznadziejnie zakończyć.

Na wejściu zagapiłem się na 3 metrowe topinambury. Ta dziwna, tyczkowata roślina ma jadalne bulwy, które przypominają na surową rzodkiewkę bez smaku. Nie rozumiem, dlaczego topinambur jest bardzo ceniony w programach kulinarnych. Podobno te niezrozumiale popularne bulwy nie pochłaniają radioaktywnych pierwiastków. Znam dwie osoby, które hodują go w ogródku i obie mają lekką paranoję apokaliptyczną.

DSC07069-001

Trzcina na stawach była jeszcze wyższa niż topinambur. Tylko w kilku miejscach mogliśmy rzucić okiem lustro wody. Czernice, gągoły, krakwy, małe stadka cyraneczek i duże stadka krzyżówek – początek był dość obiecujący. W trawie przed nami śmignął jakiś mały chruściel (rodzina wodnych ptaków, do której należy m.in. łyska). Na moment przystanął, spojrzał na nas, podfrunął kilka metrów i zapadł w trzciny. Mały, koloru kawy z mlekiem, dziób krótki, jasno przy oku, ciapki na grzbiecie. Mój mało precyzyjny werdykt: kropiatka albo zielonka.

Gdzieś wysoko szybowały bieliki, ze spuszczonego stawu zerwał się brodziec samotny. Opowiadałem właśnie, że wiosną jeden kolega podobno widział tu wąsatkę, a ja nie chciałem mu uwierzyć. Dalej mu nie wierzyłem. Minęły jakieś 3 minuty i usłyszałem w trzcinach wąsatkę. „Ping-ping”. Minęły jeszcze dwie minuty i zobaczyłem wąsatkę. Ona też (właściwie to był on) przyglądała mi się ciekawskim, żółtym okiem.

IMG_0229iips

fot. Michał Szczepański

i dla porównania moje zdjęcie – pełne niezamierzonego niedopowiedzenia.

DSC07074-001

Dodaj komentarz