Każde dziecko wie (decydenci, niestety niekoniecznie), że najpilniejsze wyzwanie przed, którym stoi ludzkość to odchodzenie od paliw kopalnych i konieczność transformacji energetycznej. Tymczasem planowane są w Polsce nowe kopalnie. Aż dwie na Polesiu – jednej z nich, kopalni „Jan Karski” poświęciłem nawet fragment w „Książce o śmieciach”. W tym samym rejonie planowana jest również eksploatacja złoża Sawin.
Miejscowe władze mają jakieś mętne nadzieje, że kopalnie dadzą pracę wyludniającym się gminom, zatrzymają odpływ młodzieży, ale to myślenie krótkowzroczne, w perspektywie kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu lat. Miejscowe władze nie chcą zrozumieć, że kopalnie całkowicie zdegradują te tereny. Zniszczonego systemu przyrodniczego nie da się naprawić – bezcenne bagna z tych okolic znikną bezpowrotnie wraz z unikalnymi siedliskami (chronionymi m.in. przez konwencję ramsarską). Kopalnie osuszą teren, zanieczyszczą wody powierzchniowe. Zniszczą walory przyrodnicze tych terenów (cały potencjał turystyczny), a także miejscowe rolnictwo.
Posłuchajcie panelu eksperckiego wokół raportu przygotowanego przez Centrum Ochrony Mokradeł „Ocena potencjalnych skutków przyrodniczych planowanej eksploatacji węgla kamiennego ze złoża Sawin w rejonie Poleskiego Parku Narodowego”.
Fragment z podsumowania: „Wobec licznych kontrowersji związanych z wyżej opisaną inwestycją, a także unikalnością zasobów przyrodniczych tej części Polesia, oceniamy iż rozbudowa wydobycia węgla kamiennego w LZW jest planem ukierunkowanym na doraźne korzyści, niezgodnym zarówno ze strategiami UE jak i kierunkami rozwoju energetyki na świecie”.