Pogoda była ponura, w nadwiślańskim łęgu panowała cisza. Ani raniuszek nie pisnął, ani gil nie świsnął. Na wodzie przepływały niemrawo krzyżówki, gdzieś przy drugim brzegu bieliło się małe stado gągołów. Jeszcze parę lat temu, w mroźne zimy można ich tu było spotkać setki. Niewiele się działo, zaciągnięte niebo ledwie przepuszczało światło. Jedyną atrakcja były ślady […]