We wtorek odbyła się Komisja Polityki Przestrzennej Rady Dzielnicy w sprawie planowanej wycinki drzew pod budowę kolektora ścieków. Za inwestycją stoi MPWiK, ma ona być finansowana z funduszy unijnych. Rura o średnicy 1.5 metra ma przechodzić wykopie na głębokości 4 metrów na odcinku między Korotyńskiego a Bohaterów Września, skrajem parku Szczęśliwickiego. Planowana jest wycinka 58 drzew.
To, że kolektor jest potrzebny – nie ulega wątpliwości, okolica czeka na niego od lat. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że posiedzenie Rady było zwykłą formalnością, nie odbyła się właściwie żadna dyskusja. Widać plan zaprezentowany przez MPWiK miał zostać poparty. Propozycje radnego Łukasza Gawrysia dotyczące zmiany przebiegu trasy kolektora (o kilka metrów), tak by ominąć kolizję z drzewami, zostały właściwie zignorowane. Najpierw tłumaczono, że na zmianę nie pozwala plan zagospodarowania (to jednak okazało się nieprawdą), później MPWiK twierdziło, że przesunięcie wykopu wiąże się z ryzykiem napotkania większych problemów geologicznych (ale danych nie przedstawiono). Nieoficjalnie: projekt jest gotowy, wszelkie zmiany wiązałyby się z kosztami i komplikacjami.
Dendrolog, która dokonała inwentaryzacji terenu na zamówienie MPWiK przedstawiła drzewa na trasie wycinki, jako bezwartościowe chwasty. „Głównie drzewa owocowe i inwazyjne klony jesionolistne”. Ochocki biolog Piotr Panek zwrócił uwagę, że mirabelki i jabłonie to najbardziej tradycyjne gatunki dla tych okolic, dlatego choćby z uwagi na zachowanie jakiegoś lokalnego kolorytu należy je pielęgnować. Czy nie mają wartości, bo nie chroni ich żadne prawo? Ale chyba wszyscy lubimy jak wiosną kwitną na biało i różowo. Jeżeli chodzi o klony jesionolistne: czy to, że gatunek jest inwazyjny redukuje jego prawo do istnienia? Te klony to w pełni rozwinięte drzewa, których wartość ekologiczna (produkcja tlenu, środowisko życia wielu gatunków zwierząt) jest nieporównywalnie wyższa niż wartość kurdupli, które zostaną posadzone na ich miejsce.
Rozmowa odbywała się w atmosferze szantażu: „Albo jesteś za kolektorem (czyli niby za mieszkańcami), albo za drzewami (czyli jesteś złym człowiekiem)”. Nie da się być za kolektorem, mieszkańcami i drzewami. Wyboru musisz dokonać tu i teraz. Podobnego szantażu używano ostatnio w czasie dyskusji wokół psiego wybiegu. „Albo lubisz psy (i bezwarunkowo zgadzasz się na wybieg w najbardziej bezsensownej lokalizacji), albo psów nie lubisz (mącisz, działasz w czyimś (?) interesie, jesteś złym człowiekiem)”.
No i oczywiście finansowanie – jeżeli wprowadzi się w projekcie zmiany, to Unia nie da pieniędzy (nie wyjaśniono dlaczego). Kolejność postępowania była, więc dość nietypowa: najpierw powstał projekt, następnie Rada Dzielnicy miała wyrazić zgodę, na końcu MPWiK wyciąga rękę po unijne środki. Burmistrz Wysocki, do którego należało ostatnie słowo, zaskoczył zebranych informacją, że biorą właśnie udział w KONSULTACJACH. Bo mieszkańcy mogą się wypowiedzieć. Szkoda tylko, że na stronie Urzędu Dzielnicy ani w Biuletynie Informacji Publicznej nie pojawiła się żadna informacja na temat sesji. Pan burmistrz poinformował świat o swojej decyzji przez partyjny organ prasowy – Informator Ochoty. A może to już oficjalny organ prasowy dzielnicy? Granica chyba niebezpiecznie się zaciera.
Rada Dzielnicy przyjęła projekt MPWiK i plan wycinki drzew. Od głosu wstrzymali się: Monika Mossakowska-Biało, Łukasz Gawryś i Marek Krukowski.
Z pozytywów: Wydziałowi Ochrony Środowiska udało się wywalczyć dużo nasadzeń w ramach rekompensaty. Na terenie inwestycji zostanie nasadzonych ponad 100 drzew, plus 100 drzew w głębi parku. Znakomita wiadomość szczególnie, że WOŚ od lat nie może się doprosić o pieniądze na dodatkowe nasadzenia. Może skład gatunkowy też będzie ciekawszy niż kolejna monokultura klonowa? Mam nadzieję, że Wydział będzie nadzorował przebieg prac i za każde zniszczone drzewo (poza skazaną na śmierć 58ką) dostanie dodatkowe, porządne odszkodowanie.