Widzieliście kiedyś węża w mieście? Bo ja nie. Nad Wisłą, czy w Lasku Bielańskim to może normalny widok, ale na Korotyńskiego, kilkadziesiąt metrów od bloków?
Jak się tu znalazł? Śmierć miał powolną. Pierwszy samochód, chyba tylko go przydepnął… Na ulicy widać było ślady po śmierdzącym płynie, który zaskroniec wypuszcza w stresującej sytuacji.
I żeby nie szerzyć paniki: ten wąż jest niejadowity i całkowicie niegroźny dla człowieka i zwierząt domowych (może poza myszami).