Nie żyje Antek Marczewski. Dominikanin, ornitolog, wieloletni pracownik Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Całym sercem oddany naszej przyrodzie. Niepowetowana strata dla polskiej ekologii ale i dla nas, wszystkich jego przyjaciół i znajomych. Dobry, jasny człowiek. Mądry. Szeroko uśmiechnięty. Niezmordowany w swojej popularyzatorskiej misji (przecież jeszcze tyle jest do zrobienia!). Miał dar lekkiego pióra, unikał naukowego żargonu – pisał o przyrodzie dla wszystkich. Pracowity i sumienny. Rzeczowy. Szalenie mi imponowało, jak wnikliwie wczytywał się w dzienniki ustaw, nowele rozporządzeń i wszystkie te papiery, po których nawet nie chciało mi się przebiegać wzrokiem. I w kilku zgrabnych zdaniach streszczał sens takim leniom jak ja. Zawsze w kwestiach prawno-ustawowo-urzędniczych polegałem na jego opinii – wyważonej i merytorycznej.
Głęboko wierzący, tą najpiękniejszą wiarą, która wynika z potrzeby duszy i nikomu nic nie narzuca. Bardzo mu zazdrościłem tego metafizycznego wsparcia.
Dziękuję Ci Antku za wszystkie wspólnie spędzone chwile. Za wspólne wyjazdy, za historię o ornitologu Bondzie, za mnóstwo poleconych książek i artykułów. W pamięci zostanie mi ta chwila jak miesiąc temu, po spacerze ornitologicznym na Plantach odprowadzam Cię do klasztoru. Żegnamy się jakoś tak długo i wreszcie znikasz za drzwiami a ja muszę biec w popłochu na pociąg. Mam nadzieję, że już spacerujesz po niebiańskich obszarach Natura 2000.
I jeszcze informacja ze strony
Mija już dwa miesiące od odejścia od nas Antka. Łącząca mnie z Nim więź jest silniejsza niż mogłabym przypuszczać. Nie tylko o Nim nie zapominam, ale maluję jego portret i tu pojawiają braki ilustracyjne. Myślę, że On zasługuje na upamiętnienie nie tylko krótkim wspomnieniem. Zdjęcie jakie Pan zamieścił jest bardzo ciekawym ujęciem i jak sądzę tegorocznym. Czy mogłabym prosić o udostępnienie mi lepszej jakości, a może i innych Jego zdjęć?
OK, zaraz poszukam. Mam inne zdjęcia Antka, ale chyba średnio wyjściowe 🙂
Też mi go bardzo brakuje. Serdeczności, SŁ